Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski
91
BLOG

PO na granicy

Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski Polityka Obserwuj notkę 67

 Platforma Obywatelska stanęła na granicy. I wiele wskazuje na to, że za chwilę ją przekroczy, stając się partią, na którą zwyczajnie nie będzie mógł zagłosować ktoś, kto jest (a nie tylko uważa się za) katolikiem. Powód jest zaś oczywisty: liderzy Platformy zamierzają przedstawić parlamentowi ustawę nieludzką i niechrześcijańską, która dopuszcza zamrażanie (co w istocie oznacza zabijanie) nadliczbowych zarodków (czyli nadliczbowych ludzi, których poświęca się - ok. 90 procent - by niewiele dzieci poczętych na szkle mogło się urodzić).

 
Skąd tak surowa ocena? Otóż katolik nie może głosować na partie, które sprzeciwiają się obronie życia. A przyjęcie takiej ustawy, a nawet mocniej przedstawienie jej przez partię, oznacza jasny i jednoznaczny sprzeciw wobec wartości ludzkiego życia, oznacza uznanie, że można poświęcić dziewięciu ludzi, by jeden mógł się urodzić. Taka postawa jest nie tylko niechrześcijańska, ale zwyczajnie nieludzka, niegodna człowieka. I właśnie dlatego, jeśli ustawa trafi do Sejmu, katolicy nie powinni głosować w przyszłości na PO. 
 
Ciekawe też bardzo, co zrobią platformiani katolicy (a tych w tej partii nie brakuje, i serdecznie ich pozdrawiam)? Czy uznają, że mandat, przyszłość polityczna i bezpieczeństwo partyjne są ważniejsze niż zasady wiary czy też nie. Szczególnie mocno dotyczy to Jarosława Gowina, który został zwyczajnie oszukany przez premiera i jego otoczenie. Czy będzie w nim dość odwagi, by powiedzieć: na zabijanie jednych dla powstania drugich nie ma zgody, a partia, która się na to godzi nie jest i nie może być moją? Jeśli tak - czapki z głów przed posłem Gowinem. Jeśli nie... cóż - na razie nie zakładam takiej możliwości, bo wierzę w szczerość Gowinowej obrony życia. 
 
Paradoksalnie nie ma też znaczenia, czy PO pozwoli głosować swoim posłom w zgodzie z własnym sumieniem czy nie. Liczy się bowiem to, jaki projekt zgłasza partia jako całość. Jeśli zgłasza projekt godzący się z możliwością likwidacji życia, to stawia samą siebie po stronie cywilizacji śmierci, i jako taka wyklucza się z przestrzeni wyboru ludzi wierzących.
 
Ale Platforma powinna dostać także poważbe ostrzeżenie od innych środowisk. Oto bowiem, jak przyznają jej politycy, nie informowali opinii publicznej o swoim projekcie, by nie wywoływać dyskusji podczas wyboród. Taka postawa oznacza zaś, ni mniej ni więcej, tylko tyle, że politycy PO mają nas za idiotów, którym można opowiadać o Buzku, świńskich zadkach, obciachowym PiS, ale nie można i nie należy rozmawiać z nami o sprawach najważniejszych, tych dotyczących życia i śmierci. Słowem PO chce przekształcić wybory z realnego wybierania między ludźmi prezentującymi jakieś wartości a tymi, którzy prezentują inne, w wybory piękności, które dokonują się między jednymi ludźmi bez właściwości, a drugimi ludźmi bez właściwości. Poglądy, opinie, wiara mają zostać wyrzucone. Zamiast tego mamy głosować za jednym ładnym panem przeciwko drugiemu. Słowem PO wkracza na drogę kwaśniewszczyzny, obrony interesów, a nie idei, wyborów misterów elegancji (na poziomie Biłgoraja - z góry przepraszam wszystkich mieszkańców tego pięknego miasta - by powołać się na miejscowość rodzinną posła Palikota), którzy w nic nie wierzą, poza kasą i władzą.

Chrześcijański konserwatysta Tomasz Terlikowski Utwórz swoją wizytówkę A oto i moje dzieła :-) Apel ATK ws. CBA

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka