Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski
190
BLOG

Bez przeszłości, bez przyszłości

Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski Polityka Obserwuj notkę 36

 To była ostatnia niedziela sierpnia. Spacerowaliśmy z żoną i dziećmi po warszawskim Starym Mieście. Przed katedrą rozdzielił nas tłum ludzi. A zaraz potem podzieliliśmy się tym, co usłyszeliśmy. I nie było to szczególnie pocieszające. Moja żona usłyszała bowiem komentarz o nas i naszym potomstwie: "o rany, oni mają aż tyle dzieci". A ja, niemal w tym samym momencie, usłyszałem dwójkę (na oko czterdziestolatków), którzy na widok wychodzących z katedry kombatantów, stwierdzili: "a ci to tylko świętują i wspominają. Do roboty, by się wzięli"...

 
Te słowa, które jakoś symbolicznie, pokazują stosunek części Polaków do przeszłości i przyszłości (a szerzej w ogóle do istnienia naszego narodu), przypomniały mi się podczas lektury dzisiejszych gazet. A wszystko za sprawą naszego wspaniałego rządu, który ma do przyszłości i przeszłości naszego narodu stosunek dokładnie taki sam, jak ludzie, których spotkaliśmy na Starym Mieście. Donalda Tuska i jego kumpli nie zajmuje ani to, żeby przeszłość była pamiętana i kształtowała naszą przyszłość, ani to, żebyśmy w ogóle mieli jakąś przyszłość. Ich interesują wyłącznie słupki i to, czy ogromne poparcie uda się utrzymać aż do wyborów prezydenckich.
 
Wiem, że to bardzo surowa ocena. Ale trudno ująć sprawę inaczej, gdy widzi się, jak od dawna Platforma Obywatelska próbuje przekazać IPN w ręce tych, których prawda o polskich dziejach nie interesuje, a którzy chcą tylko zakopać niewygodne dla siebie (lub dla swoich mocodawców) fakty i dokumenty. Nowa ustawa o IPN - to bowiem nie tylko próba jeszcze mocniejszego upolitycznienia tej instytucji, ale przede wszystkim wyrwania jej zębów i maksymalnego ograniczenia jej wpływów. Tak, żeby już na zawsze mitotwórcy mogli zastąpić historyków, i by prawda o skomplikowanych losach opozycji, nie trafiała pod strzechy. Nie inaczej trzeba ocenić odmowę obrony dobrego imienia Polski przed ostrymi atakami wysokich urzędników rosyjskich, a także pominięcie w relacjach z Moskwą wszystkich elementów historycznych.
 
Ale odrzucenie przeszłości, to nie jedyny grzech tego rządu. Równie mocno odrzuca on przyszłość. Sięgnięcie do Funduszu Rezerwy Demograficznej, brak jakiejkolwiek polityki prorodzinnej (o stworzenia której, o czym warto przypomnieć, rząd się zobowiązał w trakcie rozmów z Episkopatem) i pronatalistycznej, pomysły podatkowe, które uderzają najmocniej w rodziny, reformy oświatowe całkowicie ignorujące głos rodziców - to wszystko fakty, o których nie należy zapominać.
 
Skutki tej polityki (żeby nie było wątpliwości, typowej także dla innych rządów) będziemy zbierać w przyszłości. System emerytalny padnie, jeśli nie będzie nowych obywatelii, a jeśli teraz przejemy pieniądze, które mają być gwarancją tego, że w przyszłości będziemy mieć emerytury, to ich zwyczajnie mieć nie będziemy. I zostaną nam wspomnienia wspaniałego premiera (a zapewne i prezydenta), który tak bardzo obawiał się spadku popularności, że nie robił nic ani dla przeszłości, ani przyszłości Polski. A przyszłe pokolenia będą mówić o tym premierze (ale i o jego współczesnych), tak jak my mówimy o Sasach (a więcej o tym w moim tekście w najnowszym 52 numerze "Frondy", który za kilka dni trafi do księgarni).

Chrześcijański konserwatysta Tomasz Terlikowski Utwórz swoją wizytówkę A oto i moje dzieła :-) Apel ATK ws. CBA

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka