Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski
63
BLOG

Nowa etyka Tuska

Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski Polityka Obserwuj notkę 52

 Donald Tusk wytycza demokracji w Polsce nowe standardy. Od teraz od oceny winy lub niewinności ministrów, którzy zamieszani są w skandale korupcyjne i ustanawiać w zgodzie z sugestiami kumpli prawo - nie są już sądy. Badaniem spraw nie mają się już też zajmować prokuratorzy czy policjanci (no chyba, że sprawa dotyczy losów laptopa). To wszystko już przeszłość! Od teraz od oceny winy lub niewinności jest opinia publczna. sprawnie kierowana przez dziennikarzy.

 
I dlatego, jak zapewnia "poważny polityk PO" "Gazetę Wyborczą" minister Drzewiecki zostanie na stanowisku, jeśli uda mu się skutecznie przekonać opinię publiczną, że jest niewinny. Jeśli zaś pójdzie mu źle, to może polecieć, jak Chlebowski. Swoją drogą ta wypowiedź "poważnego polityka PO" całkowicie jednoznacznie pokazuje, że Chlebowski poleciał, bo był za słaby z PR i nie potrafił się wytłumaczyć, a nie dlatego, że jego kumple z partii i sam premier uznali, że rozmowy na cmentarzu o załatwianiu ustaw dla kumpli są naganne i godne nie tylko potępienia, ale i surowej kary.
 
Ale pomijając ten wątek (bardzo charakterystyczny dla obecnej ekipy) warto zauważyć, że sugestie "poważnego polityka" są ważnym krokiem nad uwolnieniem Polaków od takich zbędnych instytucji, jak sądy, prokuratury, służby specjalne czy nawet policja. Od teraz o winie lub niewinności decydować powinni dziennikarze i inni arbitrzy elegancji, którzy ocenią czy dana osoba jest wiarygodna czy nie i czy jej wyjaśnienia wystarczą czy też nie. Drugą instancją powinna się stać lektura porannych gazet i ich ocena przez fachowców od PR (dziennikarze kupili czy nie - wyjaśnienia delikwenta). I wreszcie sąd najwyższy, czyli sondaż opinii publicznej. Jeśli wypada negatywnie, to WON z zajmowanych stanowisk. Jeśli pozytywnie - zostajemy.
 
Postępowe i nowoczesne byłoby również w takim myśleniu to, że normy prawne czy moralne zastąpione zostałyby nowoczesnymi ocenami PR i marketingu. Ocenie podlegałaby zatem nie - wyrastające przecież z chrześcijaństwa - normy moralne, ale to, jak wypadamy w telewizji czy potrafimy być przekonujący i czy ładnie dobrano nam krawat. Słowem zamiast etyki marketing polityczny. A zamiast prawa - sondaże. 
 
Najgorsze zaś w całej tej sprawie może być to, że Polacy to kupią. Jeśli poparciem dla premiera nie zachwieje nawet ten skandal (o wiele większym skandalem jest przy tym zachowanie premiera czy ministra sprawiedliwości, niż fakt, że Chlebowski czy Drzewiecki chcieli pomóc kolegom, uchwalając prawo jak w bantustanie), będzie to znaczyło, że Polacy zapadli w sen zimowy. I odpuścili sobie nie tylko suwerenność zewnętrzną, ale również praworządność. To zaś będzie oznaczało, że odpuszczają sobie przyszłość naszego państwa, decydując się na losy "tubylców zamieszkujących ziemię między Odrą a Bugiem", i rządzonych przez PR-owego Łukaszenkę, dla którego prawo, etyka i przyszłość państwa liczą się mniej, niż sondażowe słupki. Mam nadzieję, że tak nie będzie, ale nie jest to nadzieja specjalnie silna. 

Chrześcijański konserwatysta Tomasz Terlikowski Utwórz swoją wizytówkę A oto i moje dzieła :-) Apel ATK ws. CBA

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka