Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski
2279
BLOG

Współczuję małodzietnym

Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski Polityka Obserwuj notkę 126

Jedno dziecko w rodzinie - to nawet nie jest dramat, to zwyczajna porażka. I nie chodzi tylko o dobro dziecka, które o wiele lepiej wychowuje się w rodzinie wielodzietnej (trójka dzieci to absolutne minimum, żeby można było mówić o pełnych relacjach rodzinnych), ale również o szczęście, samorealizację i zadowolenie małżonków. I dlatego tak dziwi mnie (o czym informuje dzisiejszy "Dziennik"), że Polacy sami z własnej woli pozbawiają siebie i swoje dzieci możliwości życia w pełnej, wielodzietnej rodzinie.

Argument, że dzieci za drogo kosztują (najczęściej przywoływany) zupełnie mnie nie przekonuje. Jegom podstawą jest bowiem przekonanie, że każde dziecko kosztuje tyle samo, co pierwsze. Z obserwacji i wyliczeń moich i moich przyjaciół (większość z nich ma przynajmniej trójkę dzieci) jest to absolutna nieprawda. Jeśli pierwsze dziecko kosztuje 100 procent, to drugie już tylko 50, trzecie może (przy bardzo rozrzutnych rodzicach) 25 procent, a każde kolejne jest już gratis. Ubranka przecież się nie niszczą. Foteliki, wózki, rowery i inne przedmioty zwyczajnie się przekazuje i wykorzystują je kolejne dzieciaki (swoje i znajomych). Trudno nie wspomnieć też o korzyściach. W rodzinie z kilkorgiem dzieci rodzice mają o wiele mniej pracy. Dzieci zajmują się sobą same, znajdują zabawy, kłócą i opiekują się sobą wzajemnie. Oczywiście dzieci wymagają czasu, opieki, zaangażowania. Ale jedno dziecko też go wymaga. I to o wiele więcej.

I wreszcie refleksja osobista. Ostatnio z żoną i dziećmi mocno udzielamy się towarzysko. Bywamy u znajomych, zawsze zresztą z dziećmi. I nieodmiennie mamy wrażenie, że im mniej dzieci, tym rodziny są smutniejsze, mniej pełne. Dzieci, choć mają w nich o wiele więcej niż te w rodzinach 3+, wcale nie są radośniejsze czy szczęśliwsze. I dlatego strasznie współczuje małodzietnym, którzy kierując się wygodą, karierą czy strachem (zastrzegam nie piszę o ludziach, którzy nie mogą, na przykład z przyczyn zdrowotnych), pozbawiają siebie i swoje dzieci bycia pełną, dużą rodziną. Współczuje im także dlatego, że na starość radości nie będzie nam dostarczaś świadomość, że przełożylismy milion papierków, zrobiliśmy tysiąc akcji pr-owych czy napisaliśmy tysiące artykułów, ale widok dzieci i wnuków. I im będzie ich więcej, im bedą szczęśliwsi, tym i nam będzie lepiej.

Chrześcijański konserwatysta Tomasz Terlikowski Utwórz swoją wizytówkę A oto i moje dzieła :-) Apel ATK ws. CBA

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka