Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski
8551
BLOG

Może być gorąco…

Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski Polityka Obserwuj notkę 155

 Byłem na Krakowski Przedmieściu. I widziałem zmęczonych, sfrustrowanych, coraz bardziej rozdrażnionych ludzi. Coraz bardziej radykalnych, coraz mniej liczących się ze słowami. Ale też coraz liczniejszych.

Widziałem służby miejskie, które celowy ich prowokowały. Co jakiś czas do grupy ludzi modlących się, dyskutujących, krzyczących i protestujących podbiega strażnik miejski, czasem kilku i zabierają im spod stóp palący się znicz. Ludzie zaczynają krzyczeć, padając mocne słowa… A kamery kręcą, utrwalają obraz „oszołomów”, którym potem przez miesiące będzie można straszyć opinię publiczną.

Widziałem dziennikarzy, którzy ze zdumieniem pytali mnie, co ja tam robię. A gdy odpowiadałem, że obserwuję, żeby wiedzieć, żeby nie mówić o tym, o czym nie mam zielonego pojęcia robili zdumione miny. Bo przecież jest jasne, że o „oszołomach spod krzyża” można mówić tylko źle, a próba rozmawiania z nimi, poznania ich racji, zrozumienia (co wcale nie zawsze musi oznaczać zawsze akceptacji dla wszystkich poglądów) to już niebezpieczne oszołomstwo, wpisywanie się w polityczne projekty wrogie władzy i państwa…

I czułem, że atmosfera robi się coraz bardziej gorąca… To było zresztą do przewidzenia. Każdy, kto zna nasze społeczeństwo (jego część) wiem, że tak się nie załatwia spraw, że nie przenosi się krzyża po kryjomu, że nie wciąga się w to kurii, że nie udaje się, że sprawa jest załatwiona. Każdy, kto choć raz był pod Pałacem Prezydenckim wiedział też, że przeniesienie krzyża tylko rozogni – ponownie – emocje. One już tam powoli się wypalały. Krzyż stał, ładnie wpisując się w żywą tkankę miasta. Obrońcy też tam byli, ale wcale już nie tak liczni. Modlili się, czasem odwiedził ich jakiś ksiądz. Sytuacja się wypalała.

Teraz ma nowe paliwo. Teraz będzie dużo bardziej gorąco, niż było wczoraj czy przedwczoraj. I nie wierzę w to, że politycy tego nie wiedzieli, że premier, prezydent, marszałek Sejmu tak słabo znają Polaków, że nie przewidzieli, że sytuacja będzie się po takiej decyzji nakręcać, a nie wygasać. A jeśli wiedzieli, to jest wysoce prawdopodobne, że zrobili to celowo, tak byśmy rozmawiali o wielkim zagrożeniu narodowym socjalizmem, faszyzmem. Zamiast porozmawiać o długu publicznym, podporządkowywaniu się Rosji, czy dzisiejszym szczycie UE. Bardzo mnie ciekawi, co takiego chciano ukryć, że znowu sięgnięto po krzyż…

I jeszcze jedno. Patrząc na to, co działo się pod Pałacem, ale też słuchając wypowiedzi choćby marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny zaczynam się martwić o to, co wieczorem może się wydarzyć pod Pałacem. Schetyna już otwarcie ostrzega, że ci, którzy będą chcieli przeszkodzić w „zaprowadzaniu normalności” pod Pałacem muszą liczyć się z konsekwencjami. Ludzie tam stojący są coraz bardziej rozżaleni, sfrustrowani, ale i radykalni. Czy rzeczywiście może dojść do tego, że wieczorem – dziś, jutro, pojutrze – władze wyślą policję przeciwko ludziom z różańcami? I czy będą to tłumaczyć koniecznością obrony przed „zamieszkami”, które swoimi decyzjami wywołały?

Chrześcijański konserwatysta Tomasz Terlikowski Utwórz swoją wizytówkę A oto i moje dzieła :-) Apel ATK ws. CBA

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka