Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski
6264
BLOG

Dziesiątek różańca za Palikota

Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski Polityka Obserwuj notkę 85

 Janusz Palikot nie ma łatwego życia. Odkąd odszedł z PO usłużne media nie chcą już cytować każdego wpisu internetowego, a przeładowywanie w Grzegorza Schetynę czy Donalda Tuska nie przynosi już takiej medialnej popularności. Stąd polityk ten zdecydował się kontynuować osobistą wojnę z Kościołem i Panem Bogiem, licząc na to, że przynajmniej to przyniesie mu popularność.

I nie pomylił się. Informacja o tym, że Ruch Poparcia będzie promował występowanie z Kościoła. – Za dwa tygodnie rozpoczniemy z dwiema bardzo znanymi osobami występowanie z Kościoła katolickiego. Chcemy wspierać ludzi, którzy są na to zdecydowani, a którzy nie są pewni prawnej ścieżki jak tego dokonać – powiedział Palikot. Pytany, czy sam jest gotów opuścić szeregi kościoła odpowiedział, że „nie wyklucza tego”. – Nie podjąłem decyzji, jestem ochrzczony. Nie ode mnie się zacznie – oznajmił.

A mnie, gdy przeczytałem te słowa zrobiło się Palikota zwyczajnie żal. Ten biedny człowiek tak się zapędził w poszukiwaniu popularności, i tak przyzwyczaił do bycia w mediach, że gdy okazało się, że standardowe pohukiwania na Jarosława Kaczyńskiego (a także na Grzegorza Schetynę czy Donalda Tuska) nie przynoszą już odpowiedniej oglądalności, postanowił konstynuować wojnę z Bogiem i Kościołem i z niej uczynić sztandar swojego ruchu. Jego problem polega tylko na tym, że poseł chyba nie do końca rozumie w co się bawi. Jego deklaracje, wspierania ludzi w odstępstwie od Chrystusa, to bowiem igranie z ich i własnym życiem wiecznym. Za pięć minut medialnej sławy, za cytowanie w gazetach poseł Palikot (a także te znane osoby, które chcą promować występowania z Mistycznego Ciała Chrystusa) naraża się na piekło. I co gorsza chce do niego prowadzić także innych Polaków.

Dlatego potrzeba mu naszej modlitwy. Nie jest przecież naszym celem, by ktokolwiek trafił do piekła. Módlmy się zatem za Palikota i za ludzi, których chce zwodzić wytrwale i szczerze, bo to w sumie biedny człowiek. Biedny także dlatego, że z jego własnych słów wynika, że i on może być zwiedziony. Potrzebna jest mu zatem wolność, którą może dać tylko Bóg, a nie media, sława czy ruch poparcia (a w zasadzie wyparcia rozumu, wiary, prawdy). Dlatego proponuje prostą akcję, niech każdy z nas odmówi ze niego i za zwodzonych przez nich przynajmniej jedną dziesiątkę różańca. Może uda się w ten sposób kogoś uratować?

Chrześcijański konserwatysta Tomasz Terlikowski Utwórz swoją wizytówkę A oto i moje dzieła :-) Apel ATK ws. CBA

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka